Nie wyobrażam sobie końca mentoringu! Rozmowa z Małgorzatą Trojanowską, mentorką Dare IT

Jak zaczęło się Twoje zainteresowanie branżą IT?

Powiem szczerze, że trochę przez przypadek. Jakby mnie ktoś kilka lat temu zapytał o pracę w IT to pewnie bym się zaśmiała. Przecież jestem nietechniczna, gdzie ja do IT.

Kiedy byłam na studiach nie do końca wiedziałam co chcę robić, ale od zawsze lubiłam angażować się w różne inicjatywy. Tak właśnie zaczęłam współorganizować meet-up dla pasjonatów Angulara w Poznaniu. Dzięki temu dostałam swoją pierwszą pracę jako office manager w software housie. Na początku traktowałam to jako dorywczą pracę, ale podpatrując inne osoby w firmie zaczęłam powoli interesować się zarządzaniem projektami. Po jakimś czasie zwerbalizowałam swoje potrzeby i firma, z którą współpracowałam, dała mi szansę i zatrudniła jako Project Managera.

Małgorzata Trojanowska
Zawsze powtarzamy osobom początkującym, aby jak najszybciej zweryfikowały swoje wyobrażenia o pracy na danym stanowisku. Jak wygląda Twój typowy dzień pracy?

Jednym z powodów, dla których uwielbiam moją pracę, jest to, że nie ma w niej typowych dni. 🙂 Tak naprawdę mój dzień pracy bardzo zależy od zespołów, z jakimi pracuję, od ich dojrzałości i od tego, na ile jestem im potrzebna w bieżących sprawach, a na ile mogę się zająć pozostałymi rzeczami.

Najczęściej pracuję z zespołami scrumowymi, a to oznacza, że nasze dni trochę dyktuje moment sprintu, w jakim się znajdujemy. Na początku sprintu czas jest wkładany głównie w przygotowywanie refinementów, estymacji czy planowania, z kolei pod koniec skupiamy się na retrospektywach, metrykach czy też review.

Ja osobiście najczęściej dzień zaczynam od przejrzenia wiadomości na slacku i sprawdzenia czy nie pojawiło się nic pilnego. Następnie ustalam priorytety na cały dzień i tutaj wchodzi kwestia dojrzałości zespołu, bo moje priorytety są z reguły dyktowane przez potrzeby zespołu. Jeśli zespół jest mniej dojrzały to więcej czasu poświęcam na edukację, wspieranie i tworzenie procesów. W zespołach dojrzałych jestem potrzebna w zupełnie innych miejscach. Dużą część mojej pracy pochłaniają jednak spotkania wszelkiej maści, dlatego odpowiednio wcześniej planuje bloki czasu, który poświęcam na pozostałe zadania. Z reguły każdego dnia mam przynajmniej jedno spotkanie z zespołem, z jakim pracuje – głównie jest to daily scrum – a następnie odbywam pozostałe spotkania w zależności od potrzeb, a także wykonuje zadania z mojej listy priorytetów. Plany i priorytety oczywiście ulegają zmianie i to właśnie ta adaptacja do zmiany jest chybą jedyną stałą w ciągu moich dni. 😉

Masz na swoim koncie wiele wystąpień i nie ukrywasz, że lubisz przemawiać publicznie. Co Ci to daje?

Przede wszystkim przygotowując przemówienie bardzo dużo się uczę. Sprawdzam informacje, szukam źródeł, analizuję... To sprawia, że rozwijam się nie tylko w obszarach mi już znanych, ale też znajduję zupełnie nowe tematy, które mogę zgłębić. Dodatkowo wygłaszając samo przemówienie lepiej poznaję siebie, dowiaduję się co mnie stresuje, z czym sobie radzę, a nad czym muszę pracować. Co więcej, przemawianie jest dla mnie ogromnym zastrzykiem pewności siebie i satysfakcji, że podzieliłam się czymś, co może komuś pomóc. 

Wiele z nas obawia się wystąpień przed innymi. Jakie rady dałabyś komuś, kto chciałby zacząć swoją przygodę z wystąpieniami np. na konferencjach branżowych?

Tutaj odpowiedź jest bardzo prosta: przemawiać jak najwięcej wszędzie gdzie się da i zgłosić się jako mówca na konferencję czy inne spotkanie branżowe. Wiele meetupów na wciąż poszukuje prelegentów, często oferują też mentoring. Podobnie jest w przypadku organizatorów konferencjii.

Daj sobie szansę na zabranie głosu. Podczas uczestnictwa w webinarze zadaj pytanie na forum lub otwórz dyskusję z prelegentem. Odezwij się na spotkaniu w pracy. Mów do siebie na istotne tematy przed lustrem i w aucie. Te metody mogą wydawać się śmieszne, ale one sprawiają, że przemawianie staje się dla nas czymś normalnym.

I na koniec niezmiennie od lat polecam wybrać się do Toastmasters International. To międzynarodowa organizacja, która uczy, jak być liderem i mówcą. Sama przez 5 lat byłam jej członkiem, dzięki czemu moje umiejętności przemawiania weszły na zupełnie inny poziom. Toastmasters daje dwie podstawowe rzeczy: przestrzeń do ćwiczenia i wspólną wiedzę dużej grupy ludzi, którzy wiedzą jak przemawiać. 

Jesteś mentorką czwartej edycji Programu Mentoringowego Dare IT. Jak do nas trafiłaś?

Przez LinkedIn! Już w zeszłym roku zgłosiłam chęć udziału jako mentor, ale niestety zrobiłam to za późno, kiedy lista była już zamknięta. Zapisałam się na listę na kolejny rok i jak tylko przyszła informacja o rozpoczęciu naboru, zgłosiłam się ponownie. 🙂

Twoja mentee Agnieszka jest od Ciebie starsza. Miałaś obawy przed rozpoczęciem Waszej relacji, właśnie ze względu na różnicę wieku?

Tak, miałam – niekoniecznie takie wynikające z różnicy w metryce, ale w doświadczeniu. Otóż Agnieszka, mimo że w IT dopiero zaczyna,  ma bardzo duże doświadczenie w innych dziedzinach, które bardzo łączą się z naszą. Miałam obawy, czy na pewno będę w stanie ją wesprzeć. Ale na szczęście obawy nigdy nie były czymś, co mnie powstrzymuje i bardzo dobrze, bo tak to nie poznałabym Agi. Byłaby to ogromna strata, bo wiele się od niej nauczyłam. 

Co było dla Was największym wyzwaniem w trakcie mentoringu?

Powiedziałam, że trzymanie się tematów, jakie wcześniej ustaliłyśmy. Na początku współpracy wspólnie uzgodniłyśmy z Agnieszką, jakie tematy chcemy poruszyć i co jest najważniejsze, jednak w trakcie znajdywałyśmy tak wiele różnych elementów, że trzeba było mocno pilnować i skupiać na tym, co najbardziej kluczowe dla Agi w tym momencie.

W efekcie spotykamy się co tydzień już od kilku miesięcy i wciąż mamy o czym dyskutować!

A co się sprawdziło w Waszej współpracy, co poleciłabyś innym parom mentoringowym na podstawie Waszych doświadczeń?

Adaptację do potrzeb i koniecznie wyznaczony jasny cel 😉 Moim zdaniem ważne jest, żeby pamiętać, że tak jak w tworzeniu produktów cyfrowych, tak i w mentoringu, sytuacja się zmienia – i nasze potrzeby też. Dlatego trzeba ciągle sprawdzać i poprawiać, jeśli coś nie działa, ale jednocześnie ciągle pamiętać o celu.

Ważne też jest, to co robimy z wiedzą, jaką ktoś nam przekazuje. Nastawienie również jest kluczowe. Razem z Agą jesteśmy bardzo zaangażowane w cały proces, dopytujemy, szukamy, sprawdzamy. Myślę, że to właśnie to zainteresowanie i zaangażowanie sprawia, że na ten moment nie potrafię sobie wyobrazić, że kończymy nasz mentoring. Stał on się elementem również mojego rozwoju.

Otwarte mówienie o swoich potrzebach, zaangażowanie w proces, wspólny cel i życzliwe podejście do drugiej osoby to moim zdaniem kluczowe elementy współpracy par mentoringowych.

Wspominałaś, że organizowałaś meetupy z Angulara, a także miałaś przyjemność występować dla poznańskich Geek Girls Carrots. Czy doświadczenia i znajomości zdobyte w ten sposób miały jakieś przełożenie na Twoją karierę?

Jak najbardziej, to właśnie dzięki tym wydarzeniom jestem teraz tu, gdzie jestem. Niektóre z nich pomogły mi znaleźć ciekawe wyzwania zawodowe, kiedy tak po prostu ktoś mnie zauważył jak występowałam. Inne z kolei pomogły znaleźć obszary, w jakich chcę się rozwijać. Jak dla mnie dzielenie się wiedzą jest nieodłącznym elementem samorozwoju i budowania marki osobistej. Takie spotkania – niezależnie, czy je organizujemy, występujemy czy uczestniczymy –zawsze niosą za sobą dobre rzeczy. 

Lubimy powtarzać, że IT to nie wszystko. Czym zajmujesz się po godzinach? A może masz jakieś personalne polecenia, którymi chciałabyś podzielić się z naszą społecznością? 

Po godzinach spędzanych przed komputerem pozostały czas spędzam głównie aktywnie i na powietrzu, najczęściej z moja psinką, z którą wspólnie biegamy i chodzimy po górach. Dodatkowo też uwielbiam się wspinać i zdobywać nowe szczyty i szlaki. A jeśli potrzebuję się zaszyć w domu, to najczęściej w kuchni, ponieważ uwielbiam piec i gotować!