Misją Dare IT jest zmniejszanie barier wejścia do branży wysokich technologii. Jednym
z największych wyzwań dla osób początkuących jest brak praktycznego doświadczenia
i ograniczone możliwości zdobycia go. Program Dare IT Challenge to zmieni. Dajemy Wam możliwość ćwiczenia praktycznych umiejętności w wybranej specjalizacji, zbudowania portfolio, a także wygranie stażu.
Poznajcie historię Agaty, która dzięki naszemu kursowi odbywa staż UX w firmie Flying Bisons.
Mój background to ukończone studia psychologiczne oraz studia podyplomowe z UX/Product Design na Uniwersytecie SWPS. Pomysł na zajmowanie się projektowaniem doświadczeń użytkowników zrodził się w mojej głowie już podczas studiów psychologicznych – to tam po raz pierwszy usłyszałam o tej branży i na tyle mnie ona zainteresowała, że postanowiłam rozpocząć swoją karierę zawodową właśnie w tym kierunku. Równocześnie ze studiami z UX-u rozpoczęłam pracę na stanowisku conversational designerki – zajmowałam się projektowaniem treści w chatbotach i voicebotach. Praca ta nie była czystym projektowaniem doświadczeń w rozumieniu procesu projektowego, jednak punktem wspólnym było stawianie w centrum użytkownika, dlatego mogę uznać to stanowisko jako mój UX-owy onboarding.
O Dare IT dowiedziałam się przez Linkedina – obserwuję wiele osób z branży, które udostępniają różnego rodzaju wydarzenia czy kursy. W którymś momencie pojawiła się informacja o Programie Mentoringowym, ale niestety nie zdążyłam się zapisać, obiecałam sobie, że następnym razem nie przegapię takiej okazji i zapisałam się do Waszego newslettera. Miałam szczęście bo po kilku miesiącach uruchomiłyście Dare IT Portfolio Challange. W zasadzie wcale się nie zastanawiałam – po prostu wiedziałam, że to jest szansa na zdobycie sporej dawki wiedzy i szanse na realizacje swoich planów zawodowych, bo widzę siebie właśnie w tej branży.
Chyba nikogo tutaj nie zaskoczę odpowiadając, że najistotniejszy był dla mnie feedback
od doświadczonych mentorów i mentorek z firmy Flying Bisons. Miał on nietypową postać, ponieważ była to sesją design critique. Po każdym etapie procesu projektowego otrzymymywaliśmy nagranie wideo z feedbackiem od mentorów i mentorek.
Nagrania zawierały informacją zwrotną dot. dobrych i złych praktyk opartą na wybranych projektach. To było super doświadczenie, które umożliwiło mi uczenie się od innych i pozwoliło nauczyć się "patrzeć" na projekty.
Największą trudnością początkowo była dla mnie bardzo podstawowa znajomość Figmy, jednak w sieci znalazłam mnóstwo materiałów, dzięki którym poznałam (i wciąż poznaję) różne funkcje i możliwości tego programu. Innym wyzwaniem była systematyczność, czyli pilnowanie terminów przesyłania poszczególnych zadań. Jak coś jest rozłożone w czasie i nie wezmę się za to od razu, to istnieje prawdopodobieństwo, że o tym zapomnę. Ale tutaj z pomocą przychodzą oczywiście przypomnienia ustawione w kalendarzu i dobre rozplanowanie swoich działań.
Powiedziałabym takiej osobie, że nie ma nic lepszego niż uczestnictwo w tego typu ustrukturyzowanych kursach. Po pierwsze, zdobędziesz praktyczną wiedzę, która często jest trudno dostępna i na próżno jej szukać w książkach czy w internecie. Po drugie, masz szansę poznać ludzi z branży, którzy chętnie dzielą się swoim doświadczeniami z codziennej pracy.
A po trzecie, taki program to świetna motywacja, aby po prostu zacząć stawiać swoje pierwsze kroki w karierze i przekonać się, czy to aby właściwa droga.
Tak, jestem początkującym Bizonem już od kilku tygodni i dopiero uczę się latać. Mam bardzo pozytywne wrażenia od samego początku, ponieważ w firmie nie ma miejsca na jakikolwiek brak organizacji – od pierwszego dnia czuje się bardzo zaopiekowana. To zasługa między innymi mojej fantastycznej Mentorki, dzięki której codziennie uczę się nowych rzeczy i w każdej chwili mogę dopytać o coś, co jest dla mnie nowe, czy niezrozumiałe. Najbardziej mnie zaskoczyła w pracy w dziale Designu duża ilość spotkań, ale muszę dodać, ze jest to pozytywne zaskoczenie. Nad każdą fazą projektu pracuje wiele osób z różnych działów,
by finalnie stworzyć produkt, który jest wypadkową pracy całego zespołu oraz klienta.
Bardzo podoba mi się, że sukces projektu zależy od współodpowiedzialności wszystkich osób w niego zaangażowanych. Można powiedzieć, że „efektem ubocznym” jest budowanie zgranego zespołu i dobrych relacji między współpracownikami.
Zawsze stosowałam zasadę małych kroków. Plan na dzień dzisiejszy jest taki, żeby stać się dobrą UX Designerką (tylko tyle, albo aż tyle). Poruszanie się na styku developmentu, biznesu
i doświadczeń użytkowników jest dla mnie samo w sobie ogromnym wyzwaniem. I chciałabym to robić dobrze, aby z jednej strony kształtować wartość biznesową organizacji, a z drugiej mieć realny wpływ na satysfakcję userów. A jeśli ten cel uda mi się osiągnąć, będę myśleć
o kolejnych :)