Każda z nas idzie swoją drogą

Cześć, mam na imię Agata i mogę już oficjalnie mówić o sobie, że jestem UX Researcherką, bo w trakcie programu mentoringowego zdobyłam pracę. To była jedyna rekrutacja, w której brałam udział. Tidio, czyli firma, w której dzisiaj pracuję i która zajmuje się tworzeniem botów, szukała osoby właśnie z takim doświadczeniem, jakie ja miałam - a pracowałam bardzo długo w marketingu. Nie da się ukryć, że był to wyjątkowo szczęśliwy zbieg okoliczności.

W pewnym momencie, opowiadając tę historię znajomym, zorientowałam się, że pozwalam szczęściu zawłaszczyć pierwszy plan. Owszem, miałam szczęście, ale moja droga do przebranżowienia była długa. 

Myśl, żeby zostać UX Researcherką zakiełkowała we mnie ponad 3 lata temu. Przyjęłam strategię, żeby w mojej poprzedniej pracy szukać takich obszarów i projektów, przy okazji których mogłam podnosić moje kompetencje UX-owe i badawcze. Dzięki temu krok po kroku udawało mi się uczyć nowych rzeczy, podnosić swoje kompetencje. Tyle tylko, że ta strategia dawała rezultaty tylko do pewnego momentu. Na mojej drodze było bardzo dużo momentów zwątpienia, wybojów, zwrotów akcji, poczucia, że może to wszystko jest bez sensu. A kiedy sobie przypomnę siebie dokładnie sprzed roku, to mówiąc bardzo eufemistycznie byłam w bardzo, bardzo trudnym miejscu, do którego nigdy w życiu już bym nie chciała wrócić. 

Wtedy jednak zrobiłam coś, za co dzisiaj mogłabym sobie podziękować - kiedy już byłam pod ścianą, sfrustrowana moją poprzednią pracą i przygnieciona różnymi rodzinnymi okolicznościami, podjęłam odważną decyzję, że robię sobie przerwę w pracy i stawiam wszystko na jedną kartę. A potem sprawy nabrały tempa razem z pojawieniem się mojej mentorki Agaty Wajer-Gądeckiej, która okazała się moim paliwem kosmicznym i na tej ostatniej prostej dodała mi takiego przyspieszenia, jakiego się nawet nie spodziewałam. Dla mnie osobiście praca jeden na jeden z mentorką, która idealnie wyczuła moje potrzeby, która wiedziała, kiedy i jak mnie przycisnąć, żeby wycisnąć ze mnie to, co najlepsze, przyniosła największe efekty.

A czego się nauczyłam, jaką lekcję wyciągnęłam z tej całej historii, którą mogłabym się z Wami podzielić?

Dość długo pracowałam nad przebranżowieniem i mocno frustrowały mnie sprzeczne informacje zwrotne od różnych ludzi. Część z nich traktowała mnie jako osobę, która świeżo się przebranżawia i radziła mi, żebym szukała stażu. Inne osoby, patrząc na moje doświadczenie, mówiły: "możesz spokojnie startować na stanowiska mid level". To było bardzo dezorientujące.

Trochę się też wkręciłam w porównania do innych dziewczyn z mojej ścieżki, bo spotykałyśmy się regularnie online. I przyjęłam fałszywe założenie, że skoro jesteśmy w tym samym programie mentoringowym i skoro mamy te same cele, czyli znaleźć pracę w zawodzie, to znaczy, że idziemy dokładnie tą samą drogą. Patrząc na dziewczyny, które kończyły różne studia podyplomowe, studia kierunkowe, jeździły na konferencje i bootcampy, było mi trochę głupio, bo ja tego nie robiłam. Pracowałam na etat, a jednocześnie miałam w domu dwójkę małych dzieci, więc znalezienie czasu na to było czymś dla mnie absolutnie nieosiągalnym. A jednocześnie zapominałam o tym, co jest moją mocną stroną i co jest fundamentem, na którym ja mogę budować.

Jeśli więc na zakończenie mogłabym podzielić się z Wami moją nauką z tego doświadczenia, to moja rada jest taka, żeby pamiętać, że każda z nas idzie swoją drogą. Każda z nas ma inny fundament, na którym może budować. I to jest bardzo ważne, żeby umieć go dostrzec i o nim nie zapominać. Każda z nas idzie też swoim tempem. Ono jest raz szybsze, raz wolniejsze. Każda z nas podejmuje swoje decyzje, które są osadzone w jej życiowym kontekście. I czasami warto zaufać najbardziej sobie, choć oczywiście warto też słuchać rad, jeśli inni chcą nam pomóc. Ale w ostatecznym rozrachunku to my same najlepiej znamy siebie i wiemy jak tą naszą drogą pokierować.

Nie oddawajmy nikomu ani niczemu pierwszego planu w naszym życiu. To nie szczęście nas pcha do przodu ani nie inni ludzie, tylko my same idziemy. Szukajmy pewności w sobie - to też jest niesamowicie ważne i sama na przyszłość postaram się o tym pamiętać. Wam też tego życzę, tak samo jak oczywiście szczęśliwego finału tej drogi - niech to szczęśliwe miejsce, w którym ja jestem dzisiaj, będzie także Waszym udziałem.

Agata Mardosz-Grabowska, mentee 5. Edycji Programu Mentoringowego Dare IT